piątek, 2 października 2015

Halloweenowe (pół)Zombie

Mimo, że Halloween nie jest tak "hucznie" obchodzone w Polsce jak po drugiej stronie Atlantyku to jednak to święto stawia przed nami makijażowo-charakteryzatorskie-czy jakieś tam wyzwanie. :P

Niestety, nie będę tu świecić oryginalnością, bo podjęłam temat dość oczywisty - Zombie (ale tylko w połowie;)).

Aby stworzyć tę "złą" stronę twarzy musiałam tworzyć dwie rzeczy - "topniejącą skórę" i krew.

Do wykonania użyłam gliceryny, żelatyny i wody (1:1:1). Ta mieszanka bardzo szybko zastyga, więc trzeba pracować z nią w dobrym tempie. Ewentualnie możemy później podgrzać w mikrofalówce. ;)

Krew, a właściwie jej słabą imitację stworzyłam dzięki youtubowiczce, na której kanale znalazłam przepis, czyli: woda, kawa, mąka i czerwona farbka (1:3/4:1/2:dowolna ilość).

Następnie przeszłam do "makijażu". ;) Wyrównałam koloryt podkładem i pokryłam nim całą twarz łącznie z masą. W niektorych miejscach delikatnie porobiłam dziury, by zaakcentować zagłębienia. Głównie bazowałam na zielonym, czerwonym, fioletowym i brązowym cieniu. 

Reszta kosmetyków: podkład Bell, Illumi Corrector #01 light beige; puder Ingrid, Idealist Powder #02; bronzer W7, Honolulu, wosk do brwi Inglot #573, baza pod cienie, Ingrid Cosmetics, cienie Inglot, cienie Miyo, kredka NYX #931, kredka Alkemika #21 kredka do oczu Alkemika #21, tusz do rzęs Golden Rose, Maxim Eyes Lash Mascara.

Jak oceniacie efekt?

Udanych imprez halloweenowych!! :)

P.S. Nie wiem dlaczego blogger wygładza tak dodatkowo zdjęcia... Czy da się  to jakoś wyłączyć, kto wie? Będę wdzięczna za wskazówki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz